Bociany potrafią być mściwe.

Mściwe bociany
Te ptaki potrafią być naprawdę mściwe

Rybotyczanie wiedzą już, że trzeba żyć w zgodzie z bocianami. Kilka lat temu pewne stuletnie gniazdo bocianie zostało usunięte. Od tego czasu zdarzyło się wiele nieszczęść. Aby uniknąć kolejnych, teraz sami mieszkańcy Rybotycz pomagają umacniać gniazda bocianie. Czasami nawet posługują się dźwigami.


Jak sprzedano spitego konia

Pewien Żyd chciał kiedyś sprzedać swojego konia. Ale, że zwierzyna słaba i chorowita była, trzeba było coś wymyśleć. Podał koniowi domowej roboty nalewkę i czekał na efekty. Pewien Polak, widząc żywotność biednego zwierzęcia, nie namyślając się długo, kupił go. Następnego dnia, kiedy koń wytrzeźwiał i znów stał się osowiały, Polak domyślił się, że padł ofiarą oszusta. Natychmiast poszedł do owego Żyda i zażądał oddania pieniędzy. Żyd, śmiejąc się z niego, odrzekł mu:
- Nie wiem, co zrobiłeś z tym koniem, ale jak ci go sprzedawałem był normalny. Trzeba było się nim lepiej opiekować.


Cud w Rybotyczach

Do gospodarza Pawła przyszedł Żyd w interesach, akurat kiedy Paweł jadł obiad. Żona przygotowała mu cały garnek ziemniaków z kwaśnym mlekiem. Żyd mówił a Paweł słuchał. Szkoda było tracić tak dobrych ziemniaków, więc Paweł nie przerywał jedzenia. Rozmowa była długa. W końcu Żyd pożegnał się z Pawłem. Zapytany potem o wynik rozmowy stwierdził, ze stał się cud.
- Jaki cud?
- No taki, że to cud, że Paweł nie pękł


Wróg z dostawą do domu

Pewien Żyd pytał po co ma iść do wojska. Powiedziano mu:
- Pojedziesz na wojnę i będziesz zabijał wrogów
- Aaa czy ten wróg nie mógłby przyjechać tutaj żebym ja go mógł zabić u siebie?

Pogrzeb

-Anuś idziesz na pogrzeb swojego kolegi?
-A co to za kolega, czy on na mój pogrzeb przyjdzie?

Nie mał prawa

Do czuwania przy nieboszczyku w nocy najmowano w Rybotyczach szewca. Przychodził on do zmarłego ze swoim małym warsztatem i naprawiał buty. Któregoś dnia młodzież z Rybotycz chciała mu zrobić kawał i zamówiła go do czuwania przy nieboszczyku, a nieboszczykiem był przebrany ich kolega. O północy "nieboszczyk" podniósł w trumnie ku uciesze zgromadzonych za oknem kolegów. Szewc bez zastanowienia uderzył: nieboszczyka" młotkiem w głowę - i go zabił. W sądzie uniewinniono go, gdyż powiedział, że "nieboszczyk nie miał prawa wstać".